Prezenty na ostatnią chwilę
Czasem zastanawiam się nad prezentami niemiłosiernie długo, a czasem pomysły same się narzucają. Wcześniej planowałam, że większość upominków wykonam samodzielnie, ale… Nie miałam zbyt dużo czasu przed Wigilią na obmyślanie czym obdarować rodzinę i znajomych. Po pracy zajmowałam się „produkcją” zamówionych zamotków, kartek świątecznych, różnych drobiazgów dla różnych osób – i bardzo mnie to cieszyło. Kiedy zabrałam się wreszcie za przygotowania do wyjazdu uświadomiłam sobie, że brakuje mi kilku prezentów dla rodziny.
Przyszedł czas na pakowanie walizki… a jest to zajęcie wymagające dużej, wolnej powierzchni (może być łóżko i jego okolice – obszerne okolice), nie lada skupienia (to może zrobię sobie kawę, usiądę z nią przed walizką i będę myśleć), cierpliwości (spakować… wypakować… jednak spakować…. e, nie przyda się – wypakować… a właściwie czemu nie, najwyżej nie użyję – spakować) i umiejętności przewidywania
chociażby:
– czego może nie być na miejscu (czego oczywiście będzie mi bardzo brakowało, a nie dałoby się kupić),
albo…
– uszkodzenia ciuchów podczas ucieczki przez płot przed dzikiem,
albo…
– zalania błotnistą lawą,
albo…
– niespodziewanej wizyty brytyjskiej pary królewskiej,
albo…
– nagłego przyjścia epoki lodowcowej,
albo…
– pożarcia przez wygłodniałe watahy wilków i stada szczurów wszystkich zapasów jedzenia,
albo…
– atak zmutowanych Zombi nieodpornych na wodę,
albo…
-inwazji kosmitów.
No więc siedząc tak na z tą kawą w okolicach łóżka i cierpliwie, w skupieniu przewidując różne atrakcje zaczęłam grzebać w pudełku z koralikami i łączyć jedno z drugim, aż powstały (właściwie same się zrobiły) dwa kompleciki biżuterii. Trwało to dosłownie chwilkę (chociaż zegarek miał na ten temat inne zdanie) i już miałam prezenty. Przez chwilę nawet zastanawiałam się, czy ich sobie nie zostawić – tak mi się spodobały 🙂
Tylko walizka jakoś nie chciała się tak łatwo spakować.
Oto kolczyki z naszyjnikiem dla Agnieszki:
A to kolczyki z bransoletką dla Agnieszki (ale nie tej samej)
P.S. Walizkę w końcu udało się spakować nad ranem – tuż przed wyjazdem. Wszystko bardzo przemyślane, według załączonej do walizki listy… A na miejscu okazało się, że najważniejsza część garderoby – sukienka na Wigilię i święta – wisi sobie spokojnie, wyprasowana, na drzwiach pokoju (żeby nie zapomnieć…), w domu. 🙁
Jeszcze nikt nie skomentował...