Historia kilku zwierzątek cz.III – rodzeństwa
Staram się, aby każde zwierzątko amigurumi było unikalne. Dwóch identycznych nie ma. Ale czasem powstają rodzeństwa, ba nawet całe rodziny. Niestety nie dane jest im spędzać czas razem, bo często niedługo po przyjściu na świat odchodzą do nowych właścicieli. Albo powstają w zupełnie innym czasie niż ich starsi krewni. Przedstawiam Wam kilka przykładów spowinowaconych szydełkowańców. Aby to nieco zorganizować dziś zdecydowałam się na koty. Zapraszam!
– „Cześć! Mojego nieco nieznośnego brata poznaliście w jednej z poprzednich historyjek. Ja jestem bardzo delikatny, dyskretny, cichy i miły. A więc jestem inny niż mój brat – z wyglądu również. Zobaczcie sami.
Nie lubię dużych samochodów, głośnych imprez i jaskrawych, krzykliwych ptaków (zdradzę Wam w sekrecie, że się ich boję). A co lubię? Powiem mojej nowej właścicielce – Zosi. To dla niej jestem zielony, i bardzo mi się to podoba. A Wam?”
♥♥♥
– „97, 98, 99, 100, SZUKAM!
Gdzie jesteś, braciszku, może tu, może tam…
O, znalazłem!!! Fajnie być razem! Czekaj, wyczyszczę Ci ucho…
Usiądźmy sobie i pomyślmy, co jeszcze lubimy razem robić… Może śpiewać?
– O tak, tak! Uwielbiamy kocią muzykę! A może tak Duet kotów Rossiniego?
– Super, super! No to zaczynajmy! Mi-i-au, mi-i-i-au…”
♥♥♥
– „Panie i panowie, Ladies and gentlemen, Meine Damen und Herren, Mesdames et Messieurs…
Kłaniamy się nisko! Kuleczkowe koty cyrkowe!!! Ojciec i syn, Father and son, Vater und Sohn, Père et fils…
Zaprezentujemy kilka akrobatycznych sztuczek:
Oto bieganie synchroniczne i symetryczne. Raz, dwa, raz i dwa:
I piramida:
A na koniec stanie na głowie… Hop!
Wkrótce spodziewamy się powiększenia naszej kuleczkowej rodziny. Może ktoś chciałby nas przygarnąć?”
♥♥♥
– „No to może na koniec my,
kotek biały i beżowy.
Tak cichutko i nieśmiało –
bo dużo się tu dziś działo.
I choć się trochę wstydzimy
miłego dnia wszystkim życzymy!”
Taaak, koty to moja specjalność. Ale mam jeszcze inne zwierzaki w kolejce do publikacji. Za jakiś czas znów pojawię się z kolejną porcją „Historii kilku zwierzątek” (przybywa ich na potęgę!) A teraz wracam do rozpoczętego jednorożca na Dzień Dziecka.
O kurcze, ale słodkie!!!
No i znowu strzal w dziesiatke. Wydaj to koniecznie drukiem a kasiora sama sie bedzie sypac.