Amigurumi
Ostatnie noce zdominowane były przez amigurumi czyli szydełkowane zabaweczki. Całe godziny spędziłam na oglądaniu ich w necie, zachwycaniu się ich słodkim wyglądem i precyzyjnym wykonaniem. Najbardziej przypadły mi do gustu mini projekty (bo jestem fanką miniaturyzacji). Ponieważ niedawno znów sięgnęłam po szydełko postanowiłam zrobić sobie takie cacko.
Oto moje pierwsze amigurumi zajączek z marchewką… Tak, to jest zajączek, a nie piesek, jak większość myśli. Widocznie Japończycy widzą świat nieco inaczej, tak jakby słodziej – i bardzo fajnie.


Po zajączku przyszła kolej na mini amigurumi. To była niezła zabawa szydełkowanie pod lupą 🙂

Narodził się tyci miś, który ma wyginane rączki i nóżki:

Potem (tak gdzieś o piątej nad ranem) powstał kolejny misiaczek (podobny trochę do Koralgola – pamiętacie?):

Na koniec aktywnej nocy zrobiłam jeszcze ślimaczka (wykorzystując niewykorzystaną rączkę misia jako ciało mięczaka):

Wszystkie razem prezentują się tak:

Postanowiłam wykorzystać je jako zawieszki. Będą brały udział w Facebookowym konkursie…

Właśnie… a propos konkursu…
Pracuję jeszcze nad czymś szydełkowym. Na Facebooku (https://www.facebook.com/dotipogodzinach) wkrótce ogłoszę konkurs-zgadywankę CO TO BĘDZIE? Kto pierwszy prawidłowo odgadnie – wygra jedną z powyższych zawieszek (będzie można wybrać).
Pozdrawiam wszystkich trochę niewyspana.

Jeszcze nikt nie skomentował...