Hafty sprzed lat
Kolejne skarby z maminej szafy. Tym razem znalazłyśmy pudełko z moimi starymi haftami. Kiedyś dużo wyszywałam… Zaczęłam w czasach szkolnych… Pod okiem babci stawiałam pierwsze kroki (a właściwie igłowbicia) w ściegu atłaskowym. Oto moje pierwsze prace:
Hmmm… niezbyt dobrze dobrane odcienie, ale robiłam z tego, co babcia miała do dyspozycji… jak na pierwsze prace – nieźle.
Później zabrałam się za haft krzyżykowy (za namową mamy, która bardzo go lubi). Na początku niezbyt podobały mi się prace w tej technice… Były takie… nienaturalne, zbyt kanciate, takie „pikselowe” – chociaż wtedy nie znano takiego określenia. Ale skoro mama poprosiła żebym wyszyła coś dla niej… Czemu nie 🙂
Jak już zaczęłam to robić okazało się, że wychodzi mi z łatwością, a patrząc z daleka „pikseli” nie widać. Robiłam, robiłam i coraz bardziej lubiłam.
Powstało mnóstwo obrazków – głównie na prezenty (dlatego nie mam zdjęć). W akademiku potrafiłam całą noc wyszywać, żeby na rano mieć gotowy bukiet tulipanów w wazonie – prezent na urodziny współlokatorki (ciekawe czy go jeszcze ma…)
Znalazłam zdjęcie zrobione w 1994 roku na którym są moje pierwsze prace atłaskiem i krzyżykowe róże – prezent dla przemiłej pani…
W pudełku z maminej szafy znalazłam jeszcze kilka drobiazgów, które miały być wykorzystane na kartki świąteczne… i nadal czekają…
I jeszcze kilka ptaszków:
Jak tak sobie na to patrzę, prypominają mi się miłe chwile spędzone nad tamborkiem. Ech…, chciałoby się znów podziergać, ale kiedy?…
Jeszcze nikt nie skomentował...